Bramki: B. Słowik 89' - Zabiegała 2', Gawłowicz 68'
Skalnik: Kantor, Nowak G., Chełmecki (73' – Skrzypiec (81' – Godoy M.)), Słowik, Kłębczyk (53' – Bajdel), Żarnowski, Chochla, Hasior, Nowak S., Kołodziej, Pawełczka
Sokół: Mucek, Zając, Gawłowicz, Policht, Rędzina (81' - Moneta), Fortuna (85' - Mularz), Kostecki, Ciesielski, Woda (90+3' - Knap), Zabiegała (71' - Gałka), Turczyn
Żółte karki: Nowak G. (dwie), Chełmecki, Żarnowski – Policht, Fortuna, Turczyn (dwie)
Czerwone kartki: Nowak G. - Turczyn
Pierwsza połowa rozpoczęła się od mocnego akcentu ze strony gości. Rzut wolny z prawej strony boiska, przyznany dla Sokoła został zamieniony na bramkę. Dośrodkowanie w pole karne na, wykorzystał szybko w nie wbiegający, napastnik drużyny z Bożęcina, Zabiegała. Chwilę później Skalnik miał okazję błyskawicznie odrobić stratę, lecz strzał z dystansu został w ostatniej chwili wybity czubkami palców, przez bramkarza gości.
Kolejne minuty pierwszej połowy przebiegały pod dyktando Skalnika, który nie mógł jednak znaleźć sposobu na oddanie celnego strzału w światło bramki. Próbowali Wojciech Pawełczak, Bartłomiej Słowik i Nikodem Kołodziej. Dopiero pod koniec pierwszej części spotkania goście znów przeprowadzili dwie groźne akcje, zakończone jednak niecelnymi strzałami.
W drugiej połowi goście znów zaskoczyli w pierwszej minucie, jednak ich akcja skończyła się niecelnym strzałem. W 65 minucie najbliżej wyrównania był Adam Bajdel, którego strzał – dośrodkowanie z prawej strony zmusił bramkarza gości do pięknej parady, w której przeniósł on piłkę palcami nad poprzeczką.
Kilka minut później to znowu goście mieli okazję do świętowania. Znów dośrodkowanie s prawej strony i znów najwyżej skakali goście. Pierwszy strzał głową obronił jeszcze Sebastian Kantor, jednak piłka wpadła z powrotem pod nogi Gawłowicza, który tym razem nie miał problemu z trafieniem do siatki. W kolejnych minutach, goście mieli jeszcze dwie bardzo dobre sytuacje do zdobycia bramki, jednak kończyły się one na golkiperze Skalnika.
Dopiero w 90 minucie gospodarze zdołali zdobyć honorową bramkę na własnym stadionie. Rzut karny bezbłędnie wykorzystał Słowik. Jedenastka została sprokurowana przez obrońcę gości, który ograny przez Bajdla uciekł się do faulu w polu karnym.